Error: No articles to display
Dziwne przypadki piłkarzy Bronowianki
Dziwne rzeczy dzieją się w krakowskiej okręgówce, a przynajmniej dziwnych doświadczają piłkarze Bronowianki. W odstępie dwóch tygodni zaliczają jedno z najwyższych zwycięstw w historii występów na tym szczeblu rozgrywek, by dwie kolejki później zostać znokautowanym jedną z najwyższych porażek.
Dwa tygodnie temu podopieczni Łukasza Kubika pokonali Piasta Wołowice 8:0, w niedzielę doznali sromotnej klęski 1:9 w Skawinie. Rożnica poziomów między zespołami gupy II nie jest chyba taka duża, by tłumaczyć takie wynikowe anomalie...
Niedzielni gospodarze podglądali Bronowiankę w starciu z Błękitnymi, więc albo wyczytali z tego meczu więcej niż wskazywałby wynik (1-1), albo po prostu mieli swój dzień. Strzelać zaczęli po kwadransie, do przerwy prowadzili już 3:0, a po przerwie potroili dorobek bramkowy. Dzięki temu utrzymali pozycję współlidera tabeli i mogą dalej wierzyć, że o awansie do IV ligi zadecyduje ich bezpośrednie starcie z Wieczystą.
Bronowianka będzie próbowała zmazać plamę w wyjazdowym meczu z Prokocimiem (czwartek, 30 maja g. 18, mecz przełożony z 25 maja).
Skawinka - Bronowianka 9-1 (3-0)
Bramki: Gęśla 16, 70, 75, T. Grzesiak 41, Matys 45, Sosnowski 65, P. Grzesiak 75, 84, Wcisło 85 - Michał Boruta 72.
Bronowianka: Rzepecki – Sułecki (46 Smaga), Czerw, Syrda-Małodobry (46 Łętocha), Zybowski (76 Soja) – Kapusta, Tomczak, Kowalówka (74 Kromka), Smoliarczuk, Sobecki (46 Boruta) – Gzyl.