Pingpongistki Bronowianki mają za sobą udaną inaugurację sezonu w ekstraklasie i jeszcze jeden powód do dumy po niej. Wg reporterów  Telewizji Polskiej najładniejszą akcję pierwszej kolejki kibice obejrzeli właśnie w hali Bronowianki - w pojedynku Aleksandry Falarz i Katarzyny Ślifirczyk. Tę piękną akcję można obejrzeć w nowym magazynie TVP Ekstraklasa kobiet, który emitowany jest przez Telewizję Polski.  Emocji i ładnych zagrań na żywo nie zabraknie na pewno w najbliższą sobotę (13 września, godz. 16), gdy w Bronowicach rozgrywany będzie mecz 2. kolejki rozgrywek. Bronowianka zmierzy z wicemistrzem kraju GLKS Nadarzyn. A jak wygrywała z AZS Częstochowa, możecie zobaczyć już teraz w internetowym materiale TVP.

Do rozpoczęcia nowego siatkarskiego sezonu w Bronowicach pozostały nieco ponad 2 tygodnie, co w świetle kilkumiesięcznej przerwy w rozgrywkach jest czasem względnie krótkim. Dlatego też nadchodzące dni będą ostatnimi okazjami do tego, by jeszcze przed inauguracyjnym spotkaniem doszlifować wspólnie opracowane rozwiązania, a także pozwolić sobie na ewentualne "innowacje" we wcześniejszych założeniach. Po ubiegłotygodniowym turnieju w Tarnowie również w najbliższy weekend nasze siatkarki nie będą "próżnować". Już w piątek udadzą się do Jaworzna, by w trakcie dwóch dni rozegrać kolejne sparingowe spotkania. 

BRONOWIANKA Kraków  - Leśnik Gorenice 1-0 (0-0)

Kiełbus 60'

Żółta kartka: Kiełbus 90'

Bez Marcina Gzyla, ale za to Łukaszem Kubikiem (obaj gracze otrzymali czerwone kartki w meczu ze Słomniczanką) Bronowianka skromnie pokonała Leśnika Gorenice. Kubik mógł zagrać tylko dlatego, że Wydział Dyscypliny MZPN anulował mu czerwoną kartkę wytykając sędziemu błędy. Gzyl, który już po meczu przeprosił sędziego i wystosował także list z wyjaśnieniami i skruchą do Wydziału Dyscypliny, otrzymał karę jednego meczu. Cieszy zwycięstwo, ale już za tydzień czeka nas trudny mecz wyjazdowy z Grębałowianką.

Sobotni mecz na szczycie II ligi kobiet, którego zwycięzca w przypadku wygranej mógł się wygodnie rozsiąść w fotelu lidera zakończył się zasłużoną porażką Bronowianki. Był to słaby mecz w wykonaniu podopiecznych trenera Andrzeja Żądło - z wyjątkiem Lucyny Surowczyk, która uchroniła drużynę od wyższej porażki oraz Agnieszki Karcz, która dosłownie grała za "trzy" starając się operować w obronie, pomocy oraz ataku. Niestety nie otrzymała od koleżanek z pola należytego wsparcia.