Error: No articles to display
Mecz I drużyny
Pierwsza drużyna piłki nożnej rozegra w sobotę 8 września wyjazdowy mecz z Akademią Piłkarską 2011 Zabierzów o godz. 16:00
Trening młodziczek
Nabór
Bronowicka Akademia Siatkówki przy Klubie Sportowym Bronowianka proponuje współpracę zawodniczkom rocznika 1994 i młodszym. Zapewniamy bardzo dobre warunki treningowe, doświadczony sztab trenerski. Istnieje również możliwość zakwaterowania w internacie klubowym dla zamiejscowych.
Wiecej informacji u trenera Leszka Kędryny tel. 608 05 01 12
Marek Kępa: Teraz zaczniemy rozmowy ze sponsorami
Marek Kępa: Teraz zaczniemy rozmowy ze sponsorami
- Trzy lata temu zaczęliśmy od czwartej ligi, teraz jesteśmy w drugiej i chcemy to kontynuować - przekonuje Marek Kępa, szkoleniowiec KS Bronowianki Kraków, którego podopieczne awansowały do II ligi po emocjonującym dwumeczu z UKS Krzanowice.
Po ostatnim gwizdku polał się szampan. Był pan pewny, że wywalczycie ten awans?
Marek Kępa: - W Murowanej Goślinie, kiedy prowadziliśmy 2:0, byłem pewny, że wygramy i awansujemy, ale szampana nie kupiłem, chociaż Biedronka była zaraz obok. Przed tym meczem pomyślałem, że trzeba to zmienić i kupiłem szampana. Bałem się tego meczu strasznie.
Pierwszy set nie mógł nastrajać optymistycznie.
- Zagraliśmy słabo, nie byliśmy zgrani, bo Edka (Edyta Małusecka - wróciła do gry po czteromiesięcznej przerwie - przyp. red.) dołączyła do nas dopiero dwa dni wcześniej. Czy pomogła, czy nie - trudno powiedzieć, ale dzięki temu Aśka Śliwa, która do tej pory grała na libero, mogła wejść na skrzydło i miałem jedną możliwość zmiany więcej. Nie ukrywam, że skład mieliśmy mocno okrojony, bo nasza środkowa, Natalia Kania, przed ostatnimi meczami wyjechała do Włoch. Tak naprawdę nie mielibyśmy zawodniczek na zmiany. A tak jedna więcej opcja do zmiany i się udało.
W trzecim secie przy stanie 22:22 miała miejsce bardzo długa wymiana, pełna efektownych obron i ataków i jako jedna z nielicznych w tym meczu zakończyła się po waszej myśli. To ustawiło resztę meczu?
- Już przed meczem mówiłem, że jak będziemy prowadzić 2:1, to powinniśmy całe spotkanie wygrać. Całego seta goniliśmy i udało nam się dojść przeciwniczki. Spodziewałem się, że czwarty set będzie już po naszej myśli.
Teraz przed wami II liga, czyli nowe wyzwanie dla młodego klubu. Już rozpoczęły się rozmowy z zawodniczkami czy sponsorami?
- Trochę się nam przedłużyła gra o awans i kilka zawodniczek, które mieliśmy na oku, już jest „rozchwyconych". Mamy jednak jeszcze swoje typy. Teraz też zaczniemy rozmowy ze sponsorami, bo do tej pory wszyscy nam tylko mówili: „Jak wejdziecie, to będziemy rozmawiać".
Powiedział pan kiedyś, że jak wchodzić do II ligi, to tylko po to, żeby się bić o czołowe miejsca.
- I podtrzymuję to! Jak mamy wchodzić, to musi być czwórka-piątka. Trzy lata temu zaczęliśmy od czwartej ligi, teraz jesteśmy w drugiej i chcemy to kontynuować. Mamy dobry skład, ograny, bo wszystkie dziewczyny grały w drugiej lidzie, niektóre nawet w pierwszej.
Awans mogliście wywalczyć już wcześniej, w turnieju w Murowanej Goślinie. Dlaczego się nie udało?
- Źle trafiliśmy, bo Murowana była bardzo mocna w tym turnieju, z dwoma środkowymi z dwunastki pierwszego zespołu. Co prawda miały słabe przyjęcie i pod to ustawiliśmy taktykę na mecz z nimi, ale dołączyła do nich Narożna, która nie grała w pierwszej drużynie od stycznia (z powodu cukrzycy). W meczu z nami zagrała świetnie, trzymała im całe przyjęcie. Prowadziliśmy 2:0, ale nie udało się. Z drugiej strony chciałem wywalczyć ten awans u siebie, przy pełnych trybunach. I udało się. Ładny scenariusz, prawda?